Dlaczego każdy może zostać freelancerem.
„Zostać freelancerem mogą wyłącznie specjaliści, którzy wyróżniają się nieskazitelną naturą biznesową i pełną samokontrolą”
To mantra powtarzana w kółko przez wszystkich znawców, kapłanów i znachorów sztuki freelancerskiej.
I wiesz co?
To wszystko bujda.
Po raz pierwszy określenia freelancer użył Sir Walter Scott w 1820 roku. Przywołał tym określeniem średniowiecznych, najemnych wojowników z lancami. Pewnie nie spodziewał się, że jego przewrotne określenie podbije serca młodych XXI wieku. Od tego czasu wiele się zmieniło. Oczywisty brak lancy, jak i prawie 55 milionów wyznawców freelancingu w USA i ponad 2 miliony w UK (dane z 2016 roku). Popularyzacja pracy zdalnej potęguje rozwój rozwiązań no-office, gdzie firmy zaczynają opierać swoje struktury o pracę zdalną i najemnych pracowników. Odpowiednich do podejmowanych działań.
Cały wic tkwi w rozwoju właśnie.
Czytając artykuły sprzed kilku lat, spod znaku „zostać freelancerem” przeczytasz całą listę warunków jakie musisz spełnić, by nie skończyć w zakładzie psychiatrycznym po roku pracy. Ten cały mistycyzm bierze się z ideologii – freelancer to taki trochę człowiek renesansu. Sam sobie jest szefem, pracownikiem, sprzątaczką, sekretarką, managerem, marketingowcem i księgowym. Jako, że reprezentuje zawodowo pustelnicze życie, nie zatrudnia pracowników by robili to, czego on nie lubi, nie umie i na co nie ma czasu. Cechy ideologicznego freelancera:
- specjalista
- samodyscyplina
- skrupulatne zarządzanie finansami
- umiejętne zarządzanie sobą w czasie
- pustelniczy tryb pracy
- terminowość
- kreatywność
- zdolność do poświęceń
- efektywność z no-office
Te cechy to archaizm.
Wszystko kręci się wokół skupienia się na słabych stronach i właściwie ciągłej walki z samym sobą. Nie tędy droga. Nowa definicja freelancingu skupia się na zaletach, a wady rekompensuje rozwiązaniami technologicznymi. Freelancer już nie jest facetem z włócznią odwalający czarną robotę. To niezastąpiony fachowiec, który specjalizuje się w swojej dziedzinie i z dumą podpisuje swoim nazwiskiem wykonaną pracę. To, że nie lubisz papierków, żyjesz w chaosie, a bez szefa nie umiesz usiedzieć dwóch godzin przy biurku, nie dyskwalifikuje cię by zostać freelancerem. Musisz tylko odkryć swoje mocne i słabe strony. Zdecydować w czym jesteś (możesz być) specjalistą. Podjąć działania.
Całą uwagę skupiamy na mocnych stronach. Co ze słabymi?
Fakt skupienia się na atutach nie oznacza ignorancji. Luki należy w miarę możliwości wypełnić, ponieważ niekompetencja prowadzi do porażki. Jeśli nienawidzisz księgowości czy marketingu, możesz te kwestie zlecać lub zautomatyzować. Jednak podstawowa wiedza daje znaczną przewagę. Nie dasz się oszukać, nauczysz się wyceniać te usługi i przede wszystkim – zrozumiesz mechanizmy.
Blog w początkowej fazie (o misji przeczytasz tutaj) nastawiony jest na wprowadzenie do tematu wolności zawodowej i obaleniu mitów, które narosły wokół tematu. Z tego powodu posłużę się przytoczonymi wyżej cechami freelancerów, podsuwając przykładowe rozwiązania.
(Uwaga, przy wykorzystaniu niektórych rozwiązań freelancer staje się solopreneurem. O różnicach przeczytaj w tym artykule na blogu)
-
specjalista – nie musisz być od razu ekspertem w swojej branży. Znajdź niszę, stwórz niszę i bądź unikalny. Odkrywanie koła na nowo i wpadanie w wyścig szczurów nie ma w tym świecie najmniejszego sensu.
Przykładowa solucja: Codziennie powstają nowe narzędzia wspierające prowadzenie biznesów. Wdrażanie ich w życie jest jednak często zbyt trudne i kosztowne. Masa freelancerów specjalizuje się w kilku narzędziach pomagając małym biznesom je wdrażać. Aktualnie najbardziej obiecujący jest sektor big data. Gromadzenie, przetwarzanie i analizowanie danych o użytkownikach w celu optymalizacji działania firmy. Według prognoz to jeden z najmocniej rozwijających się sektorów na przestrzeni najbliższych lat, które dają szansę wykazać się freelancerom.
-
samodyscyplina – odwieczny problem każdego człowieka: „żeby mi się chciało tak, jak mi się nie chce”. To proste – nie myśl, że Ci się nie chce, skup się na nagrodzie jaka cię czeka, gdy zrealizujesz cel. Czym innym jest etat? Kij i marchewka. Marchewką jest pensja i premia, a kijem groźba bezrobocia.
Przykładowa solucja: Stwórz własne reguły gry. Podstawą jest zapisywanie regulaminu, celów i nagród na papierze, a jeśli naprawdę potrzebujesz nad sobą przysłowiowego kija, to dopisz kary i przekaż swoje zapiski mamie, żonie, chłopakowi, córce. Niech oni będą twoją wyrocznią. Szefem są reguły, sama postać to tylko nasze mistyczne wyobrażenie obrazu (przeważnie) czarnego charakteru, rozliczającego nas z uczynków.
Nie bez powodu opis brzmi jak gra przygodowa. Zachęcam cię tym samym do poznania tzw. Grywalizacji, tj. osiąganie celów (osobistych i firmowych) poprzez wykorzystanie mechaniki gier. Dopóki sam się nie rozpiszę na ten temat odsyłam do protoplasty tej idei w Polsce – Paweł Tkaczyk.
-
skrupulatne zarządzanie finansami – jeśli nie jesteś entuzjastą papierków, to odpuść samodzielną zabawę w księgowość. Jest tylko jedna zasada, prowadź zapisy każdego wydatku i każdego przychodu. Pomijając kołczowe gadki – wielu freelancerów zwyczajnie nie zarabia i nawet o tym nie wie.
Przykładowa solucja: Możesz skorzystać z księgowości internetowej. Najbardziej znana to prawdopodobnie ifirma.pl. Koszt jest śmieszny w porównaniu do ilości paznokci obgryzionych z nerwów.
Skorzystaj z konsultacji doradcy podatkowego, ponieważ na optymalizacji możesz bardzo dużo zaoszczędzić.
Zapisuj każdą złotówkę zarobioną i wydaną oddzielając wyraźnie swoje finanse firmowe od prywatnych. Ja jestem zwolennikiem excela ale jeśli lubisz aplikacje, to sprawdź YNAB . W internecie znajdziesz masę darmowych aplikacji do budżetów.
Ucz się o finansach, bo to filar twojej działalności. Ja nie czuję się dobrze w temacie zarządzania finansami, ale jest ktoś, kto robi to świetnie – Michał Szafrański
Jeśli przeraża cię wizja prowadzenia własnej firmy zainteresuj się ofertą Akademickich Inkubatorów Przedsiębiorczości. Ta forma pozwala zapomnieć o niuansach prowadzenia działalności i prowadzić firmę bez obowiązkowych składek ZUS.
-
umiejętne zarządzanie sobą w czasie – przyznaję bez bicia, że to jest i moja pięta Achillesa. Dlatego przerobiłem już chyba wszystkie metody i aplikacje. Najcenniejszą walutą freelancera jest czas, więc ten brak koniecznie trzeba nadrobić i być efektywnym. Inaczej życie wygląda jak z filmu „Dzień świstaka”.
Przykładowa solucja: Zacznij od książek, które rozwiązują problemy braku czasu. Ja mam dla ciebie dwie obowiązkowe pozycje:
- Książka o optymalizacji – „4-godzinny tydzień pracy” – Timothy Ferriss
- Książka o organizacji – „Getting Things Done” – David Allen
Dla mnie były przełomowe i o ile stworzyłem swoje własne metody, to bez nich mantra „nie mam czasu” byłaby już chyba moim mottem. Jeśli to za mało, spróbuj jednej z metod: pomodoro, kanban, pareto, albo poradź się Pani Swojego Czasu i zajrzyj do produktywnych.
Wirtualny asystent. Zazwyczaj po tych słowach słyszę „hę?”- a no czasy, kiedy tylko wielcy biznesmenowie mieli swoje asystentki dawno minął – teraz możesz delegować zadania swoim własnym asystentom. Zarówno te zawodowe, jak i prywatne. To najskuteczniejszy sposób na oszczędność czasu. Nie należy do najtańszych, jednak w przytoczonych wyżej książkach dowiesz się dlaczego warto. W Polsce to jeszcze dość raczkujący temat, dlatego nie polecę konkretnego serwisu z asystentami. Jest to również ciekawy temat jako praca dla freelancera.
-
pustelniczy tryb pracy – problemem może być brak biura, kontaktu z innymi ludźmi i niekończącej się pracy. Freelancer zawsze jest na posterunku. Mój rekordowy klient zadzwonił 10minut po północy, by skonsultować projekt. Założył, że zielone kółeczko w messengerze oznacza, że jestem gotowy do działania. Jeśli to dla Ciebie problem, masz trudności z rozdzielaniem życia prywatnego od zawodowego i nie chcesz pracować z domu rozważ wynajem biur(k)a.
Przykładowa solucja: Wynajem biura jest nieco utopijny. Generuje ogromne koszty. Idealnym rozwiązaniem są przestrzenie coworkingowe, czyli miejsca, w których możesz wynająć biurko i współdzielić biuro z innymi. To stosunkowo tanie i praktyczne rozwiązanie. Polecam skorzystać z oferty sieci takich przestrzeni, daje to możliwość pracy w każdym biurze w całej Polsce. Ja korzystam z BusinessLink. Jeśli szukasz czegoś bardziej „własnego”, możesz wynająć nie miejsce przy biurku, a box albo nawet pokój.
AIP, o którym mówiłem wyżej, również udostępnia dla startupów biura coworkingowe w całej Polsce.
W niektórych centrach handlowych stworzono darmowe strefy coworkingowe. Ich standard przeważnie nie jest najwyższych lotów, jednak na spotkanie z klientem, czy sporadyczną wizytę jest to świetne rozwiązanie.
-
terminowość – na terminy nie ma rady. Musisz być terminowy, jednak kto powiedział o tym, że to musi być naturalną cechą?
Przykładowa solucja: Wiesz jak powstają budynki? Etapami. Od koncepcji architekta, przez projekt, fundamenty, stan surowy otwarty i zamknięty aż po wykończenia. Rozbicie swojej usługi na etapy i nadanie jej harmonogramu, pozwala na stworzenie kilku małych terminów, które pozbawione są presji całego zlecenia. Może nie widzisz jeszcze takiej możliwości w swojej branży, jednak wbrew pozorom większość najdroższych usług można rozbić na etapy czasowe i płacowe. Jeśli tworzysz stronę internetową i razem ze wszelkimi wodotryskami bierzesz 3000zł, to klient może być nieco przerażony. Ty wiesz, że to dobra cena, on nie musi. A co jeśli otrzyma swój produkt etapami, za które zapłaci ratalnie? Najpierw graficzne szablony, potem demo funkcjonalności a na koniec całe zaplecze. Wtedy wie za co płaci i łatwiej go przekonać, że to tyle kosztuje, bo do zrobienia było to i to i to.
-
kreatywność – nikt nie potrafi stymulować swojej kreatywności utrzymując ją na pełnych obrotach bez przerwy. Zdobywanie klientów, tworzenie struktur, reklam, obsługa klienta, sprzedaż, realizacja zleceń. Wszędzie trzeba być kreatywnym, by działania były skuteczne. Jeszcze gorzej ma branża kreatywna. Zamiast wymuszać kreatywność zwyczajnie się inspiruj.
Przykładowa solucja: Nie odkrywaj koła nowo, pozwól się inspirować i bądź lepszym obserwatorem niż innowatorem. Jako freelancer nie masz wystarczających zasobów, by stworzyć unikalność każdego elementu działalności. Obserwuj konkurencję i ucz się na jej błędach. Mimo, że sam nie lubię tej porady, to zdecydowanie jej skuteczność jest niezaprzeczalna.
W pracy z klientami warto korzystać z dostępnych narzędzi. Sam realizując projekty architektoniczne, graficzne i fotograficzne, po akceptacji oferty, odsyłam do Pinteresta. Proszę o stworzenie tablicy z pinami, które do nich przemawiają i są związane z naszym zleceniem. Nie tylko poznaję gusta klientów ale i przy tych bardziej skrupulatnych wystarczy, że wykonam interpretację unikalnego zestawienia, które sami stworzyli i projekt kreuje się sam. Bez wymuszonej kreatywności.
-
zdolność do poświęceń – niekończąca się praca, brak podziału prywatne-służbowe, sporadyczne wakacje i ogólne wywrócenie priorytetów do góry nogami. To jednak ty decydujesz jakie są zasady tej gry. Zacznij grać według własnych zasad
Przykładowa solucja: Problem dominacji pracy nad życiem nie jest wynikiem freelancingu jako takiego, tylko reguł, które nie zostają jasno zapisane. To truizm, jednak bez jasnych ram czasowych, miejsca, okoliczności wszystko zaczyna wchodzić na głowę i nie ma odwrotu. Z drugiej strony to właśnie ta elastyczność różni wolnego strzelca od korporacji.
Kluczem jest heroizacja własnych poświęceń. Klient powinien znać zasady gry. Przykładowo: pracujesz od wtorku do piątku od 10-16, na wiadomości odpisujesz tylko rano. Jeśli sprawa jest nagląca można dzwonić lub pisać na drugi alarmowy telefon i e-mail – to element heroizacji: „stworzony specjalnie dla Ciebie drogi kliencie, bo Twoje zlecenie jest dla mnie tak samo ważne jak i dla Ciebie”. Oczywiście opierając wszystko o szczerość intencji, bo obiecanki-cacanki i kłamstwa mają krótkie nogi. Z doświadczenia wiem, że maksymalnie 5% klientów skorzysta z szansy pilnego kontaktu. Gdy przyjmie do wiadomości reguły, nagle czas przestaje naglić. Nie oczekuje odpowiedzi na wiadomości w 5min, bo dokładnie wie, że otrzyma ją o poranku. Reguły są dla wszystkich, więc najgorsze co możesz zrobić, to być niekonsekwentnym.
-
efektywność z no-office – praca bez ograniczeń ma swoje ograniczenia – wymusza pełną mobilność. Wszystkie dokumenty powinny być w formie cyfrowej a cała nasza praca zamykać się pod pokrywą laptopa. Organizacja w stale zmieniającej się przestrzeni jest jak przepłynięcie oceanu pontonem – możesz próbować.
Przykładowa solucja: Aplikacje do zarządzania projektami. Ja polecam te najlepiej rozwinięte: Asana, Nozbe, Trello. Subiektywnie w Asanie lepiej zarządza się pracą zespołową, a w Nozbe zadaniami prywatnymi i zleceniami. To jednak kwestia gustu i stylu pracy. Polecam sprawdzić wszystkie. Trello różni się od pozostałych tablicową metodą organizacji typu kanban, gdy Nozbe i Asana to raczej listy „To do”. Asana niedawno wprowadziła funkcję tablicowej organizacji. Ta funkcja jeszcze kuleje, ale ciekawym jest wybieranie metody zależnie od projektu.
Notatki. Tutaj według mnie bezkonkurencyjny jest Evernote. Dobra organizacja notatek i skutecznie przeszukiwanie. Dla mnie niezbędną opcją jest skanowanie dokumentów prosto do aplikacji. Pomijając oczywisty aspekt konieczności posiadania notatnika przy sobie, to przytoczę jeszcze jedną funkcję. Mianowicie wtyczka do przeglądarki pozwalająca na wycinanie ze stron interesującej nas zawartości, czy zapisywanie całej strony z własnymi notatkami. Bez tego rozszerzenia nie wyobrażam sobie prowadzenia bloga!
Podsumowując.
W otaczającej nas rzeczywistości nie ma już ograniczeń. Każdy może zostać freelancerem. Własne braki łatwo nadrobić technologicznie, a najcenniejszą wartością staje się nie pieniądz a czas. Jeśli zachęciłem Cię do tego, by rozważyć freelancing jako sposób na życie i teraz widzisz, że słabe strony nie przesądzają o kwalifikacji, to zostaw komentarz i zapisz się na newsletter, bo dzisiaj tylko łamiemy stereotypy ale prawdziwa podróż się dopiero rozpocznie. Nie przegap jej.
W USA już co 3 osoba aktywna na rynku pracy jest freelancerem. Dołącz do wolnych zawodowo pracowników przyszłości: