Człowiek renesansu – to nim będziesz chciał zostać, gdy dorośniesz
Kim chciałeś zostać, gdy dorośniesz? Policjantem, żołnierzem, strażakiem, kucharzem? To utopijna pozostałość po czasach naszych rodziców. „Ucz się dobrze, znajdź dobrą pracę, załóż rodzinę” i… koniec, egzystuj. Człowiek renesansu jest zaprzeczeniem tej idei. To człowiek, który ciągle szuka, uczy się, rozwija i jeśli tylko chce coś zrobić – robi to. Praca jest dla niego sposobem na utrzymanie, nie celem samym w sobie.
Człowiek renesansu – inaczej polihistor, polimat, omnibus. To osoba o szerokiej wiedzy umiejętnościach. Wykształcona, ciągle rozwija swoje zainteresowania.
Stagnacja jest wrogiem renesansu
Dziecięce marzenia zniszczone
Nasi rodzice ze względu na realia gospodarcze żyli w prostym modelu, praca ich definiowała. Jako dzieci mocno wierzyliśmy, że tak trzeba. Wyobrażasz sobie co by było, gdyby wyśniony przez dziecko zawód był jedynym, co jako dorosły chciałby robić w życiu? Dziś potrafiłbyś wykonywać dobrze tylko jedną pracę.
Pewnie codziennie wyobrażasz sobie jak spędzasz w jednej pracy CAŁE swoje życie?
Nie, nie robisz tego, bo czasy się zmieniły. Tak samo jak rynek i nasza mentalność.
W USA, do którego upodabnia się nasza gospodarka, pracownik w wieku 55-64 lat przepracowywał u pracodawcy średnio 10,1 lat. Z kolei ludzie w wieku od 25 do 34 spędzali w jednej firmie ok. 2,8 lat. Częsta zmiana pracy stała się symbolem naszego pokolenia*
To nie określa nas jeszcze jako ludzi renesansu. To tylko znak czasu, nasza niecierpliwa natura, potrzeba zmian i doświadczania rzeczy. Idea człowieka renesansu polega na stworzeniu sobie unikalnego zestawu umiejętności, ciekawości świata, ciągłej potrzeby rozwoju. To wszystko staje się kluczowe przy częstych rotacjach stanowisk. To nie sama zmiana jest tutaj kluczem, tylko to, jak jesteśmy do niej przygotowani.
Więc dlaczego tak często zmieniamy pracę?
To proste – Bo chcemy, bo możemy i jest to tak proste, że łatwiej dostać lepszą pracę niż awans. Oraz ostatnie, najważniejsze – bo czemu nie?
Coraz częściej spotykam się z badaniami, które rekomendują zmianę pracy co 3 lata, jako zdrowe podejście. Zmiana otoczenia dobrze robi dla naszej motywacji i wypalenia zawodowego. Chociaż czasem problem leży w nas głębiej, ale to zawiły temat, pisałem o tym w artykule „Jak się zmotywować?”.
Staż pracy w CV ma coraz mniejsze znaczenie. Liczy się unikalny zestaw umiejętności. Od 8 lat zajmuję się fotografią i jeszcze nikt nigdy nie zapytał mnie o kompetencje, zawsze liczyło się tylko portfolio. Więc czy na prawdę potrzebujesz papierka z 5lat studiów? Czasem tak, ale coraz częściej to zestaw umiejętności staje się ważniejszy od papierków.
Człowiek renesansu nowym superbohaterem
Czasy w których praca albo przyziemne rzeczy nas definiowały, dawno minęły. Nareszcie chcemy być sobą, realizować własne marzenia, budować własną markę osobistą. Chcemy być kimś.
Zbliża się kres sytuacji, w których pracodawca szkoli pracownika. Już teraz łatwiej jest znaleźć nowego pracownika lub freelancera, niż inwestować czas i pieniądze w rozwój kogoś, kto po 3 latach odejdzie. Niezależnie od tego, czy jesteśmy freelancerami, czy nie – kwestia rozwoju zawodowego staje się już tylko naszym interesem.
Człowiek renesansu nie jest „człowiekiem od wszystkiego”, to bezprecedensowy ekspert we wiodącej dziedzinie, posiadający masę umiejętności pobocznych. Jeśli przyjąć definicję, że freelancer to specjalista pracujący na zlecenie, to właściwie:
Człowiek renesansu = freelancer
Pamiętaj, że freelancer to ekspert, który sam musi zadbać o swoją firmę, o marketing, zlecenia, samorozwój i inne. Dlatego nie mam wątpliwości, że dobry freelancer powinien być człowiekiem renesansu.
Historyczni ludzie renesansu
Samo pojęcie człowieka renesansu wywodzi się oczywiście z epoki renesansu, którego najpopularniejszym przedstawicielem jest Leonardo da Vinci. Zapamiętany jako malarz, jednak słynął też z utopijnych projektów maszyn latających, koncepcji ‚miasta idealnego’, wymagającej architektury i innych. Niżej lista postaci, którzy zostali zapamiętani za swoje profesje wiodące, jednak nierzadko w pobocznych pracach osiągali dużo więcej.
Moi ulubieni freelancerzy (ludzie renesansu), każdej z epok:
[Starożytność] Arystoteles (384–322 p.n.e.) – filozof, zajmujący się również przyrodoznawstwem, estetyką, historią ustrojów politycznych, ekonomiką, polityką, poetyką, logiką formalną
[średniowiecze] Roger Bacon (1214 – ok. 1292) – filozof, teolog, fizyk i matematyk
[Czasy nowożytne – Renesans] Leonardo da Vinci (1452–1519) – malarz, architekt, filozof, muzyk, pisarz, odkrywca, matematyk, mechanik, anatom, wynalazca, geolog
[Czasy najnowsze] Winston Churchill (1874–1965) – oficer, polityk, dwukrotny premier Wielkiej Brytanii, także malarz, pisarz i historyk, laureat Nagrody Nobla z literatury
Czy jesteś człowiekiem renesansu?
To kreślenie powinno definiować każdego z nas. Współcześnie kluczowe stało się posiadanie unikalnego zestawu cech, które charakteryzują ludzi, potrafiących odnaleźć się na rynku pracy. Szanowani jako eksperci, ale potrafiący uporać się z każdym problemem, jaki ich dotyka. O jakie cechy w takim razie warto zadbać?
Bycie ekspertem w swojej dziedzinie
Bycie ekspertem jest tutaj kluczowe. „Człowiek od wszystkiego jest do niczego”, dlatego należy znaleźć sobie coś, w czym będziemy po prostu najlepsi. Niekoniecznie musi to być szeroka dziedzina jak programowanie lub fotografia. Jednak ekspert z dziedziny ‚programowania elementów stron www w języku java’ lub ‚fotografii dziecięcej w sceneriach z bajek disneya’ jest o wiele bardziej wartościowe, niż bycie jednym z wielu. Nie bądź jednym z wielu.
Jeśli cię zainteresowałem taką metodą tworzenia własnej specjalizacji, to o kreowaniu własnych rynków przeczytasz więcej w książce autorstwa W. Chan Kim „Strategia Błękitnego Oceanu”
Ciągły rozwój
Już wcześniej pisałem, że pracodawcy stopniowo odchodzą od szkolenia pracowników, mając świadomość rotacji. Dla człowieka renesansu nie jest to problem – ma on bowiem własną potrzebę rozwijania swoich umiejętności. Tworzenie własnego budżetu na edukację jest czymś naturalnym.
Znam wiele osób, które siedząc na etacie nie rozwinęli przez 5lat żadnej umiejętności, która nie była wymagania. Na własne życzenie stali się bezużyteczni dla rynku, ponieważ w 5lat technologie zmieniają się nie do poznania. Nadeszły (dobre) czasy, w których nie ma innego wyjścia – musisz nadążać. Człowiek renesansu nie zostaje w tyle.
Ciekawość świata
Tak samo ma się kwestia ciekawości świata. Znakiem współczesnego renesansu jest zmiana z chęci posiadania, na chęć przeżywania. Stawiamy na doświadczenia. Twój smartfon za kilka lat będzie nadawał się na śmietnik, a wspomnienia i doświadczenia nie tracą wartości, zawsze pozostaną bezcenne.
Ciekawość świata to nie tylko odwiedzane nowych miejsc, to zainteresowanie nowymi społecznościami, ludźmi, miejscami czy inicjatywami. Znasz kontrowersyjne powiedzenie „Nowe znaczy lepsze”? Przenieś je na doświadczenia – każde nowe doświadczenie jest lepsze, niż życie bez doświadczeń. Napoleon mawiał:
Tylko ten nie popełnia błędów, kto nic nie robi
Człowiek renesansu nie jest kimś nieskazitelnym. Jest kimś, kto popełnia masę błędów, w imię doświadczeń.
Pójście pod prąd i twórczość
Wyobrażasz sobie świat bez wizjonerów? Henry Ford wiedział, że ludzie zapytani o to, czego chcą, odpowiedzieliby, że szybszych koni. Gdyby nie jego szalona wizja przemieszczania się pojazdami silnikowymi, to kto wie jak dzisiaj wyglądała by komunikacja.
Twórczość, wyrażanie siebie, przesuwanie granic i szalone idee, to symbole renesansu. Współczesny świat potrzebuje twórców, nie odtwórców. Od tego drugiego, już teraz, mamy roboty. A dla ludzi zmieniających świat na lepsze, pracy nie zabraknie nigdy.
Pamiętasz ze szkoły, skąd wzięła się nazwa epoki „średniowiecze” ? Z łaciny „media aetas”, czyli „wieki średnie”. Ta nazwa powstała właśnie w renesansie i oznaczała coś przejściowego, nic nie znaczącego, pośredniego. Było to oczywiście negatywne określenie. Zamiennie używano określenia „wieki ciemne”. Oczywiście nie było to bezpodstawne. Średniowieczni ludzie skupili się na ich jestestwie. Nie dbano o rozwój nauk, bo liczył się tylko Bóg, Król i Ojczyzna.
Renesans był totalnym zaprzeczeniem tych idei, był „wyjściem z wieków ciemnych”. Oświeceniem i przełomem. Ludzie zrozumieli, że życie nie jest tylko zaspokajaniem własnych potrzeb, ale i kreowaniem lepszego jutra.
Zauważyłeś identyczną zmianę obecnie, na przestrzeni kilkudziesięciu lat, kiedy uwolniliśmy się od PRLu i światowych wojen? Nastał współczesny renesans. Era twórców i wizjonerów. Nasza era.
Savoir vivre wraca do łask
Jeszcze niedawno nikt nie przejmował się konwenansami. „Bądź sobą”, krzyczeli, uwalniając naturę buntowników czy hipisów. Słusznie, bądź sobą, ale nie zapominaj o otaczających cię ludziach. Współcześni ludzie renesansu to damy i gentelmani. Dobre obyczaje i savoir vivre to sztuka ułatwiania życia innym. Jest to podstawa tej ideologii, bo po co zmieniać świat dla siebie samego?
Wiesz dlaczego w renesansie wszyscy chcieli być wykształceni, obyci i wszechstronni? By móc na salonach pokazać się z najlepszej strony, wybić się z tłumu i móc rozmawiać ze wszystkimi o wszystkim.
Brzmi nieco buńczucznie, nieprawdaż milordzie? 😉
I czasem takie też było. Ważnym było, by umieć się sprzedać. We współczesnym świecie, sam pewnie znasz takich ludzi, którzy są znani tylko z tego, że są znani. Ale założenie było bardziej wzniosłe. Damy i gentelmani ułatwiali życie innym, uprzyjemniali je, dbając o wspólne, lepsze jutro.
Nasze zachowanie bywa najlepszą wizytówką. Nikt nie zatrudnia nas tylko ze względu na umiejętności , czy dobre CV. Najważniejszym będzie to, jakim jesteś człowiekiem.
Dlaczego chcesz zostać człowiekiem renesansu gdy dorośniesz?
To dość przewrotne pytanie. Chodzi o to, że nie musisz być kimś, bo możesz być po prostu sobą. A właściwie to najlepszą wersją siebie. Bo tak na prawdę w całej idei człowieka renesansu chodzi o bycie dobrym człowiekiem, ciekawym świata, kreatywnym i twórczym.
Dobry freelancer równa się człowiek renesansu, ponieważ bycie ekspertem polega na budowaniu relacji i rozwiązywaniu różnych problemów. Dobry freelancer to specjalista, który posiada bardzo unikalny zestaw umiejętności. Nigdy nie zostanie zastąpiony przez robota, bo jego praca jest unikalna i twórcza.
Ten artykuł zawiera bardzo dużo analiz zmieniającego się rynku pracy, ponieważ uważam za bardzo istotne, konieczność uświadomienia sobie co nas czeka za kilka lat. Model pracy mocno się zmienia, a nieprzystosowanie może oznaczać, problemy z pracą, lub nowymi klientami i rosnącą konkurencją. Człowiek renesansu to jedna z ideologii, która zapewnia nam utrzymanie się na tym rynku. A jeśli interesuje cię, co według mnie czeka rynek pracy w najbliższych latach, to zajrzyj do artykułu, który napisałem: Rynek pracy a freelancer – zmiany na skalę światową
I pamiętaj, że należy mieć własne zdanie i śmiało je wyrażać. Zatem zostaw komentarz, milordzie, droga damo! 🙂
/*dane statystyczne podane przez BBC w dniu 05.02.2017/
Świetny artykuł! Co chciałabym zapamiętać: „każde nowe doświadczenie jest lepsze, niż życie bez doświadczeń” oraz
„tylko ten nie popełnia błędów, kto nic nie robi”.
Dzięki Justyna 🙂
Twoje słowa do zapamiętania są mi bardzo bliskie i są elementem mojej zmiany, kiedy przestałem być rozmarzonym perfekcjonistą, a stałem się kimś, kto zwyczajnie marzenia spełnia. Jedno po drugim 🙂
Dorzuciłbym mój ulubiony cytat „Better done than perfect”, napisałem o tym kiedyś artykuł:
http://wolnizawodowo.pl/better-done-than-perfect/
Bardzo ze mną rezonuje wszystko o czym piszesz (nie tylko ten wpis) i sposób w jaki piszesz. Podziwiam jasność wypowiedzi i szeroko ujmowane tematy. Ja to odczytuję jako pozwalanie sobie na bycie sobą i w ten sposób poniekąd dawanie innym zachęty, żeby robili podobnie – to też moja ścieżka. Myślę, że jestem na drodze wychodzenia z perfekcjonizmu i robienia po prostu swojej roboty – odnosząc się do twojej odpowiedzi na komentarz Justyny. Dziękuję bardzo za ten wpis, oraz wszystkie inne – wpisują się myślę w globalną zmianę świadomości i nastawienia do życia – bardziej przyjaznego i wolnego.
Dziękuję, to wiele dla mnie znaczy 🙂 czasem świadomość jest jak rzeka, wszyscy wpadamy w jej nurt, ale woda zawsze znajdzie alternatywne koryta i ujścia idąc własną ścieżką. Dlatego wierzę, że warto robić coś inaczej, bo nawet jeśli ta globalna mentalność nie ulegnie zmianie, to utworzy się wspólnota ludzi, którzy nie chcą uczestniczyć w głównym, często bezrefleksyjnym nurcie 🙂 Trzymam kciuki za Twój nurt 🙂